Flash'owe "hocki klocki"

Pisząc artykuły do Onetu zdawałem się wiedzieć, że prędzej, czy później znajdzie się ktoś, kto wie więcej niż moja skromna osoba. Nie wiedzieć czemu, wszyscy często i gęsto się wypowiadają, nie mając w ogóle pojęcia o programowaniu.

Ich - tych wyuczonych książką programistów - zdaniem, programowanie opiera się na bazowaniu na sprawdzonych, stworzonych już modułach (zbiorach kodu). Większość zapomina o najważniejszym - kreatywności.

Stąd zaciekła batalia pomiędzy zwolennikami kodu AS2.0 oraz AS3.0. Ten drugi wydaje się łatwiejszy, albowiem jedna linijka i już mamy "latającego królika, strzelającego z karabinka Uzi do szerzącej się maści zamaskowanych wiewiórek".

Dla tych ze starszego pokolenia Flash, to godziny żmudnego dłubania w kodzie z nadzieją, że wszystko zadziała, a jeśli tak to nawet szybciej niż w AS3.0? Możliwe. Widać to szczególnie w moim kodzie do tworzenia bazy danych. To jedyna nagroda za te wielodniowe męki ;)

Tutaj obróbka 10-ciu miast trwa tyle co zaparzenie i wypicie herbaty, gdzie AS3.0 po prostu wymiękał już przy jednym. Czyżby moduły były przeciążone? No cóż, nie moja w tym broszka, przecież są znawcy tych "klocków".

Co najciekawsze, gdy tylko zapytać gdzieś na forum o poważną odpowiedź na poważne pytanie, zyskujesz tylko garść kolejnych pytań, w stylu:

"A próbowałeś już tego ....?" albo "Ja bym zrobił to ..... powinno chodzić"

zapominając o tym, że w opisie problemu umieściłem podpunkty, że to wszystko już próbowałem.

Ale należy podziękować za chęci, przynajmniej wiem, że nie jestem sam, choć na nich "Rzymu nie zbudowano".
0 Responses