W Indiach szalona i niebezpieczna profesja zaklinania węży jest szalenie popularna. Można to z powodzeniem przenieść do naszej rzeczywistości sprzedaży wśród klientów biznesowych. Początkowo skrypt telemarketera wspomina o zyskach, co ewidentnie daje klientowi do zrozumienia, że chcemy coś sprzedać, a przecież on ma - chcąc nie chcąc ;) - setki takich telefonów w miesiącu.
Dlatego też bardzo ważne jest wprowadzenie klienta w świat tego, aby poczuł się wyjątkowo, że jest wybrany, a nie jako jeden z wybranych. Może to mieć formę: "Moi partnerzy też już kogoś wybrali, zatem nie chcąc być z tyłu, wybrałem Pana". Krótko, treściwie i po ludzku ;) To przemawia do ludzi.
5 lat temu uczestniczyłem w 2 miesięcznych zajęciach pozwalających słowami skłonić uczestnikow do aktywnego uczestnictwa w przedstawieniu. Siła słowa jest ogromna. Każde wypowiedziane przez nas słowo ma ogromną wagę. Marketing wielopoziomowy, to coś to znaczy ;)
Co ciekawe, z początku, bodajże 8 lat temu, gdy zaczynałem, wątpiłem w skuteczność tej metody, ale gdy po pierwszym mailingu otrzymałem 3x30zł listownie za przysłowiowe "nic", kampania - piękne słowo - trwa do dzisiaj, skąd te cyferki na koncie. Każdy chce i wierzy w coś, w jakąś zmianę, szczególnie młodzi. To nie musi być firma. Oni znają te klocki, a rynek jest dynamiczny.
Dlaczego, jak dzwonię po woj. mazowieckim jednego dnia mam 5 umów, a innego dnia obszar przenosi się na lubuskie. Trzeba mieć wyczucie jak przy przewidywaniu trąby powietrznej do klientów.
Powracając do skryptu, można by połączyć atuty mojego skryptu "zakręcającego" z tym łączącym przedstawianie informacji i można mieć 2-4 umów dziennie.
Ostatnio natknąłem się na opracowaną właśnie technologię jednoczesnego pisania i ingerencji w pisany tekst. Przydałoby się to podczas tworzenia wspólnymi siłami nowego skryptu. Wprawdzie trwałoby to godzinę, lecz z drugiej strony skutkowałoby to w lepszych 3-krotnie wynikach. Oczywiście każdy miałby swoje własne anonimowe konto, aby na nikogo nie było, że on tak myśli i skrypt byłby perfekcyjnie przygotowany. Dlaczego to wiem? Bowiem nikt inny tego nie próbował, a właśnie tutaj oznacza to postęp.
O wspomnianej technologii napiszę, jak wrócę niebawem, bowiem sam nie mogę się doczekać informacji od Google na czym polega ta rewolucja. Podobno jest to podobne do 1000-siącu razem podłączonych razem i komunikujących się dronów Borg'a ze Star Treka. Ich zdaniem klienta "opór jest bezcelowy".
Dlatego też bardzo ważne jest wprowadzenie klienta w świat tego, aby poczuł się wyjątkowo, że jest wybrany, a nie jako jeden z wybranych. Może to mieć formę: "Moi partnerzy też już kogoś wybrali, zatem nie chcąc być z tyłu, wybrałem Pana". Krótko, treściwie i po ludzku ;) To przemawia do ludzi.
5 lat temu uczestniczyłem w 2 miesięcznych zajęciach pozwalających słowami skłonić uczestnikow do aktywnego uczestnictwa w przedstawieniu. Siła słowa jest ogromna. Każde wypowiedziane przez nas słowo ma ogromną wagę. Marketing wielopoziomowy, to coś to znaczy ;)
Co ciekawe, z początku, bodajże 8 lat temu, gdy zaczynałem, wątpiłem w skuteczność tej metody, ale gdy po pierwszym mailingu otrzymałem 3x30zł listownie za przysłowiowe "nic", kampania - piękne słowo - trwa do dzisiaj, skąd te cyferki na koncie. Każdy chce i wierzy w coś, w jakąś zmianę, szczególnie młodzi. To nie musi być firma. Oni znają te klocki, a rynek jest dynamiczny.
Dlaczego, jak dzwonię po woj. mazowieckim jednego dnia mam 5 umów, a innego dnia obszar przenosi się na lubuskie. Trzeba mieć wyczucie jak przy przewidywaniu trąby powietrznej do klientów.
Powracając do skryptu, można by połączyć atuty mojego skryptu "zakręcającego" z tym łączącym przedstawianie informacji i można mieć 2-4 umów dziennie.
Ostatnio natknąłem się na opracowaną właśnie technologię jednoczesnego pisania i ingerencji w pisany tekst. Przydałoby się to podczas tworzenia wspólnymi siłami nowego skryptu. Wprawdzie trwałoby to godzinę, lecz z drugiej strony skutkowałoby to w lepszych 3-krotnie wynikach. Oczywiście każdy miałby swoje własne anonimowe konto, aby na nikogo nie było, że on tak myśli i skrypt byłby perfekcyjnie przygotowany. Dlaczego to wiem? Bowiem nikt inny tego nie próbował, a właśnie tutaj oznacza to postęp.
O wspomnianej technologii napiszę, jak wrócę niebawem, bowiem sam nie mogę się doczekać informacji od Google na czym polega ta rewolucja. Podobno jest to podobne do 1000-siącu razem podłączonych razem i komunikujących się dronów Borg'a ze Star Treka. Ich zdaniem klienta "opór jest bezcelowy".